Event - przeniesiony w dobie pandemii do digitalu - sięga po inne niż dotąd formaty, rozwiązania i narzędzia. Za ich sprawą marka staje przed ogromną szansą: może stać się brandcasterem. Co to oznacza?
Kiedy rok temu postanowiliśmy – wobec obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa – przenieść eventy do digitalu, nie wiedzieliśmy jeszcze dokąd zmierzamy. Nie mieliśmy, jako agencja eventowa, gotowych rozwiązań i pomysłów na osadzenie różnych form spotkań w przestrzeni cyfrowej. Bo przecież ideą eventów są bezpośrednie spotkania inicjowane w różnorodnych formach i celach.
Wyzwaniem zatem stało się nie tyle odtwarzanie rozwiązań i doświadczeń znanych z tradycyjnych eventów, lecz poszukiwanie nowych, atrakcyjnych i efektywnych – angażujących – sposobów kreowania e-eventów.
Choć nie dokonaliśmy jakiejś rewolucji, to z pewnością postawiliśmy znaczące kroki, przełomowe z perspektywy rynku (postrzegania eventów w digitalu), jak i branży; dość powiedzieć, że wydarzenie zaprojektowanie i zrealizowane przez nas na początku maja 2020 r. (New Reality. Kick – Off), w całości przeniesione do digitalu i prezentujące potencjał e-eventu, wyznaczało kierunek zmian. Stało się punktem odniesienia dla dalszych realizacji na polskim rynku.
Wyzwaniem zatem stało się nie tyle odtwarzanie rozwiązań i doświadczeń znanych z tradycyjnych eventów, lecz poszukiwanie nowych, atrakcyjnych i efektywnych – angażujących – sposobów kreowania e-eventów.
Choć nie dokonaliśmy jakiejś rewolucji, to z pewnością postawiliśmy znaczące kroki, przełomowe z perspektywy rynku (postrzegania eventów w digitalu), jak i branży; dość powiedzieć, że wydarzenie zaprojektowanie i zrealizowane przez nas na początku maja 2020 r. (New Reality. Kick – Off), w całości przeniesione do digitalu i prezentujące potencjał e-eventu, wyznaczało kierunek zmian. Stało się punktem odniesienia dla dalszych realizacji na polskim rynku.
Cały artykuł ukazał się na łamach MMP Online.